możesz więcej niż myślisz - obyś tylko myślał - zapraszam ***** możesz więcej niż myślisz - obyś tylko myślał - zapraszam ***** możesz więcej niż myślisz - obyś tylko myślał - zapraszam
   
  poezja i proza - rapityn
  listy... nieżyt nosa
 

Drogi Wuju!
Piszę list dzisiejszy z pewnym otępieniem w słowach. Drzewa za sprawą wiosny wydały z kwiatów je oblepiających tak intensywne zapachy, że każda dusza we wsi opętana chodzi. Każda za wyjątkiem sąsiada Józefa, który jak wiesz z przyczyny chronicznego kataru nic nie czuje. Matka widząc go wczoraj na polu płaskim jak klatka piersiowa gosposi księdza Kaczmarka, zakrzyknęła nawet do niego aby swą pracą nie kalał zapachów świata. Józef burkliwie i siąpiąc nosem odrzekł jej aby się do nie swoich spraw nie wtrącała. Matka jak to ma w zwyczaju postanowiła wychować Józefa i do świata zapachów nawrócić. Leżała i patrzyła a mając w sobie potrzebę nawrócenia odszczepieńca w jak najkrótszym terminie znalazła na to sposób w tempie obcym jej zwyczajowym rozważaniom. Później, gdy już dowiedziałem się o naturze owego wynalazku, przypuszczenie to zamieniłem w pewność. Matka nie wstając z desek służących jej za leżak zadanie takie oto mi przedstawiła.


- Pójdziesz Kacprze do sklepu i kupisz słoik śledzi marynowanych a zwarz aby były one cebulą i czosnkiem pokryte.


Nie mając najmniejszej ochoty na wstawanie a tym bardziej chodzenie zapytałem cóż takiego jest w śledziach co może uzdrowić pokaleczone powonienie Józefa. Nie doceniłem jak się okazało matki.

- Śledzie lubię i ochotę mam na nie potężną. Zapewne to od sprawy rozważania zgłodniałam więc nie zwlekaj i leć.


Poszedłem. Nie było mi łatwo brnąć przez zapachy bzu rosnącego przy drodze. Wioska cała wyległa z chałup i zapachem się delektując odpoczywała zanurzona w niego jak Jaskierniak w tanim winie o wiele mówiącej nazwie: „Kasia Baletniczka”. Dobrnąwszy do zakola drogi przed sklepem, zastałem Go oczywiście siedzącego jak zwykle na krawężniku. Popijał małymi łykami „Kasię” i rozmarzonym wzrokiem patrzył w stronę kościoła.


- Dzień dobry Panie Jaskierniak – powiedziałem.


Jaskierniak popatrzył wpierw na moje zakurzone bose stopy, później na spodnie podwinięte do kolan aby ostatecznie przesunąć wzrok ku mojej twarzy. Wydało mi się, że patrzę na film puszczony w bardzo zwolnionym tempie. Głowa Jaskierniaka była zamocowana jak to mówi matka na wytartych już zawiasach i zanim się jego kont widzenia zmienił czasu wiele zazwyczaj upływało. Jaskierniak w końcu niedbale i równie powoli jak głowę otworzył usta z których wypłynęło jedne słowo


- no...


Nie było co dyskutować z chłopem. Minąłem go więc i wszedłszy do sklepu zakupy poczyniłem.

Matce gdy śledzi pojadła oczy rozbłysły światłem zrozumienia problemu Józefowego nosa. Poczyniła wpierw uwagę co do nietypowej konstrukcji jego anatomii a w szczególności kolan.


- Kacprze myślisz, że to w parze idzie?
- Ale co Matko?
- No krzywe kolana Józefa i jego chroniczne zapalenie nosa.
- ... raczej nie wydaje mi się Matko.
- Głupiś – rzekła i dodała – Józef na pewno ma kolana powiązane z nosem. Mnie na ten przykład gdy stuknąć w palca u nogi to od razu szyja się wykrzywia. Pewna jestem, że Józef podobną zależność w sobie nosi.


Nie odzywałem się aby matka dokończyć mogła co jej w zapaćkanym zapachem kwiatów mózgu się uroiło. Rzeczywiście długo nie czekałem. Zjadła dwa śledzie i rzekła:


- Powiedz Kacprze szczerze czy w ten święty czas pachnienia bzów denerwuje Cię podrygujący na polu Józef?
- Denerwuje Matko – odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Czy i innych zdrowych na umyśle mieszkańców naszej wioski też denerwuje?
- A skąd mnie to wiedzieć?
- Nie wymądrzaj się tylko odpowiadaj!
- No pewnie denerwuje.
- Zatem Kacprze wieczorem po cichu i w tajemnicy przed Józefem spotkać nam się wszystkim należy pod sklepem.


Przeszedłszy się po wsi zrozumiałem, że nieświadomie świętą prawdę rzekłem. Każdy miał za złe Józefowi jego krzątanie na polu a pomysł matki mówiący o wieczornym spotkaniu przyjęto ze zrozumieniem. Przyszli wszyscy a jedynie Jaskierniak ruszać się z miejsca nie musiał, gdyż co oczywiste nie oddalał się nigdy zanadto od źródła dostarczającego mu „tańcującą Kasię baletnicę”. Matka wyłuszczyła swój pomysł w sposób prosty nie ukwiecając za nadto wystąpienia:


- Józefa trza zmienić. Mam już powyżej uszu jego zapchanego nosa. Moi drodzy myśląc o tym intensywnie doszłam do wniosku, że jego nos powiązany jest z krzywymi nogami. Oczywiste, że kolan mu nie wyprostujemy ale gdyby tak Józefowy nos wydmuchać porządnie poczuł by on, że bzy zakwitły i nogi by mu się same wyprostowały a my je wtedy szybko do drewnianych palików naciągnęli i nie pozwolili się im krzywić ponownie tym samym nos na stale udrażniając.


Wieś się zgodziła i ruszyli wszyscy poza Jaskierniakiem pod dom Józefa. Józef gdy gromadę zobaczył i usłyszał o co nam idzie zaproponował, że sam nos wysmarka. Wyjął chustę wielką jak obrus świąteczny i dmuchać zaczął. Dmuchał i pytał czy jeszcze a wieś patrząc na jego nogi krzyczała, że jeszcze. Wielkie to było czyszczenie i jak zobaczyliśmy Józef dał mu radę bo gdy tylko przestał i zapach bzu wciągnął w trzewia nogi jak sprężyny spuszczone ze smyczy wyprostowały mu się w oka mgnieniu. Matka te nogi w łupki wcześniej przygotowane szybko owinęła i zadowolona ze swego sprawdzonego pomysłu rzekła:


- No Józefie teraz leż i wąchaj i odpoczywaj a za trzy, cztery dni łupki zdejm, gdyż zapach na stale Tobą owładnie i do dmuchania nosa przymuszać wewnętrznie będzie.


Tak też się stało. Józef odtąd nosił przy sobie chustę potężną i dmuchał w nią gdy tylko przytkany zaległościami zapach do niego przestawał docierać. Obawiam się tylko jednego Józefie. Wieś zobaczywszy, że zwariowane pomysły matki działają zacznie schodzić się do niej i o porady w swoich sprawach prosić. Mnie to wprawdzie przeszkadza nie będzie ale gdy Matka myśli jeść śledzie lubi i jak się pewnie domyślasz to ja po nie do sklepu zmuszony będę biegać.

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 1 odwiedzający (3 wejścia) tutaj!
słowa kluczowe (tagi) proza, poezja, pisanie, opowiadanie
 
 
pewnie jakieś dziwne okno Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja